czwartek, 13 sierpnia 2009

Bo bramka jest okrągła, a piłki są dwie... w krainie groteski i absurdu.


Ach, ech, och, tudzież inne onomatopeje. Cóż to był za mecz. Reprezentacja pokonała Mistrzów Europy! Byłych. Czyli tak jakby pokonać Francję 2000! Z Zidanem i Barthezem. Co najmniej! Po prostu fanfary, gromy z jasnego nieba i Jezdzcy Apokalipsy w jednym. W kraju euforia i ekstaza. Wszystkie gazety rozdmuchują temat: "Polska rozniosla potęgę piłkarską!" - grzmi Fakt, "Doda ma sztuczne cycki!" - komentuje Super Ekspress. Wszyscy budują kapliczki Obraniakowi, a ten w ramach solidarności i jako prawdziwy patriota od kołyski wstępuje do LPRu i wraz z Rodżerem Głerejro zakłada Polski Komitet ds. Wydalenia Z Kraju Wszystkich Cudzoziemców. Mecz z Grecją staje się kanonem futbolu. Płyty DVD z jego przebiegiem oblegają pierwsze miejsca na listach przebojów, tak ebay, MTV, torrent, jak i Redtube. Prezydent Brazylii w drodze rozporządzenia z mocą ustawy nakazuje, aby odtwarzany mecz w nieparzyste dni zastępował wieczorynkę. "Dzieci powinny brać przykład od najlepszych" - tłumaczy Victor de Souza Rossales Ronaldo Obrański. W dni parzyste leci natomiast Miś KoralGOL z komentarzem Szpakowskiego. W Warszawie co drugiej ulicy zostaje nadane imię "farfocla Obraniaka", a hymn Polski zastępuje hymn Rogera. Sami piłkarze stają się głównym towarem eksportowym naszego kraju, wypierając pierogi ruskie, barszcz ukraiński oraz placki węgierskie. Dzięki historycznej grze z Grekami, Polacy awansowali na 1 miejsce w swojej grupie eliminacyjnej do MŚ 2010. Czesi, Słowacy, Słoweńcy i Irlandczycy Północni przerazili się skutecznością Brożka oraz Lewandowskiego i sami zrezygnowali z uczestnictwa w kwalifikacjach. Jedynym poważnym konkurentem Polski pozostaje San Marino, które nieoczekiwanie przegrało z Polonią Warszawa w Lidze Europejskiej i teraz płonie ze wstydu przed całą Europą.
Polscy piłkarze dzięki wspaniałemu występowi wchodzą na salony. Już dzień po meczu z Grecją Kuba Błaszczykowski zostaje uznany przez Przegląd Sportowy MVP sezonu. Wp.pl natomiast donosi o zainteresowaniu jego osobą Barcelony (transakcja wymienna za Messiego i Xaviego +40mln dolarów w złocie) oraz Realu Madryt (3 mld funtów). Błaszczykowski twierdzi jednak, że kocha Borussię oraz Niemcy nad życie i, że nigdy ich nie opuści. Jak sam mówi, bierze przykład z Kaki. Kolejny bohater historycznego spotkania, Artur Boruc zakłada własną firmę odzieżową i wespół z CR9, monopolizuje rynek tanich podróbek Adidasa. Jacek Krzynówek, pomimo sprzeciwów swojej żony Marii Szarapowej-Krzynówek, pojawia się na okładce Bravo Girl i z miejsca zostaje nowym idolem nastolatek. Po znajomości załatwia również Mariuszowi Lewandowskiemu udział w reklamie nowego szamponu przeciwłupieżowego. Filar defensywy, Michał Żewłakow natomiast mocno angażuje się w działalność farmaceutyczną. Owocuje to stworzeniem leku na starość, dzięki czemu obrońca znów może cieszyć się dwudziestoma świeczkami na torcie. Pozostali piłkarze przechodzą do II Ligi Kataru i inkasują grube dolary za każdą sekundę na boisku. Polska myśl szkoleniowa zostaje natomiast uznana za najlepszą na świecie, a Arsene Wenger wyznacza Jerzego Engela na swojego następcę i szefa scoutingu.
Mecz z Grecją zostaje oficjalnie uznany przez FIFA za mały krok człowieka, ale wielki dla ludzkości. Pokazuje wielkość Narodu Polskiego wolnego od Żydów, Masonów, Komuchów i wyższość nad Narodem Niemieckim. Zbudował podwaliny dla 50 letniej dominacji Polski na MŚ i stworzył drugą linię metra w Warszawie. Bez niego nie byłoby muru chińskiego i Unii Europejskiej. W 2013 roku zostanie wyróżniony Pokojową Nagrodą Nobla za niedopuszczenie do końca świata oraz wpisany na listę 5 cudów świata, wraz z meczem z Anglią, z RFN, Portugalią i Czechami. Po śmierci Putina dożywotnio obejmuje tytuł Cara Rosji...

Wybaczcie ten prześmiewczy ton, ale naprawdę nie rozumiem tego hurraoptymizmu płynacego z mediów. Polacy zagrali poprawnie, ale nic ponadto. Zawodzili jako drużyna. Grali często zbyt indywidualnie. Ciekawe akcje poprzedzały długie okresy nieporadności i nudy. Gra była chaotyczna, a interesujące zagrania zdarzały się raz na ruski rok. Poza tym Grecy to nie Hiszpania. Graja topornie, bez gracji, siłowo. Pokonanie ich nie przynosi nam chwały. Takie mecze powinny stać się codziennością dla 40-milionowego kraju mierzącego w awans do MŚ. Zgadzam się, spotkanie było sto razy lepsze niż te z Irakiem oraz RPA, ale czy to wystarczy na Czechow? Oby nadzieja nie okazała się złudna jak przed każdym wielkim turniejem.


Polska 2:0 Grecja - Mecz jak mecz, tylko czym tu się zachwycać?

M.K.

P.S.
Przepraszam za długą nieobecność na blogu. Wakacje, te sprawy ;)

2 komentarze:

  1. Tak to już bywa w Polsce. Z najmniejszych zwycięstw często robi się wielkie sukcesy, a z małych porażek wielkie tragedie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie no lepiej się tego napisać nie dało, brzuch mnie normalnie ze śmiechu boli. W Polsce niestety tak jest, po jednym zwycięstwie pompuje się balon, jakby nie wiadomo co to było. Zamiast więcej pisać o dyscyplinach, w których naprawdę nam się dobrze wiedzie, to jak zwykle piłka jest na pierwszym miejscu. Boli to, że tak mało pisze się o mistrzostwach świata w wioślarstwie, które przecież odbywają się w Poznaniu. Podejrzewam, że większość społeczeństwa nawet nie wie, że coś takiego się odbywa.

    OdpowiedzUsuń